W ostatnim roku na drodze mojego kapłańskiego i misyjnego posługiwania nastąpiło wiele ważnych zmian. Po ukończonych studiach doktoranckich na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie wróciłem do Panamy. W styczniu 2022 roku zostałem proboszczem parafii Słowa Bożego w mieście David. Spotkałem tam wielu wspaniałych i głęboko wierzących ludzi. Jednak po kilku miesiącach pracy musiałem poprosić o stałe przeniesienie do Polski ze względu na poważne problemy zdrowotne. Po powrocie do kraju rozpocząłem proces leczenia i rehabilitacji, a jednocześnie pracowałem jako wolontariusz w Duszpasterstwie Rodzin Archidiecezji Przemyskiej. Zajmowałem się osobami, które musiały uciekać z Ukrainy, by ocalić swoje życie. Zamieszkałem wraz z uchodźcami w jednym z ośrodków w Bieszczadach, w miejscowości Zatwarnica. Tam po raz pierwszy w życiu spotkałem ludzi, którzy mieli bezpośredni kontakt z okrucieństwem wojny. Tam również poznałem wielu wspaniałych wolontariuszy, którzy koordynowani przez mojego przyjaciela – ks. Marka Machałę – Archidiecezjalnego Duszpasterza Migrantów i Dyrektora Duszpasterstwa Rodzin, już od pierwszych dni wojny z wielkim oddaniem pomagają uchodźcom, starając się zapewnić im to wszystko, czego potrzebują.
W tym samym czasie w Polskiej Prowincji Misjonarzy Werbistów poszukiwano kogoś do pracy w Ukrainie, ponieważ o. Jerzy Czarnecki SVD – proboszcz jednej z tamtejszych parafii – zginął tragicznie wypadku samochodowym. Kiedy w naszych zakonnych wiadomościach przeczytałem informację na ten temat, w mojej głowie pojawiła się myśl, aby podjąć się tej pracy. Z czasem myśl ta stawała się coraz bardziej natarczywa i nie dawała mi spokoju. Po kilku dniach spędzonych na modlitwie i rozeznawaniu, podjąłem decyzję o wyjeździe. Jak się okazało, mój pobyt wśród ludzi z Ukrainy był bardzo konkretnym przygotowaniem i wprowadzeniem do nowej misji, którą teraz podjąłem.
Kiedy przyjechałem do Nowej Uszycy, która znajduje się w diecezji kamieniecko-podolskiej, zrozumiałem, dlaczego tak nagle i niespodziewanie pojawiła się w mojej głowie myśl o wyjeździe do Ukrainy. W parafii pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego, gdzie obecnie pracuję, spotkałem wielu ludzi, którzy od kilku miesięcy bardzo intensywnie się modlili, prosząc Boga o nowego kapłana. Gdy tam przyjechałem, zostałem niezwykle serdecznie przyjęty. Pomagają mi we wszystkim, dzielą się tym, co mają, a przede wszystkim bardzo autentycznie żyją wiarą w Boga. Czuję się tutaj bardzo potrzebny. Jestem szczęśliwy, że mogę służyć im darem kapłaństwa, które otrzymałem darmo od Chrystusa. Szczególnie ważne jest to teraz, gdy życie w Ukrainie jest bardzo trudne.
1 grudnia 2022 roku zostałem przyjęty przez ks. bpa. Leona Dubrawczuka, który udzielił mi pasterskiego błogosławieństwa i mianował proboszczem.
Trwa wojna. Rozpoczęła się zima, brakuje energii elektrycznej, ale nie brakuje dobrych, ofiarnych ludzi o sercach pełnych wiary w Boga. Dla nich warto tutaj być, pracować, modlić się. Z pewnością tegoroczne święta Bożego Narodzenia dla tutejszych ludzi będą przeniknięte bolesnymi i strasznymi wydarzeniami, które przyniosła wojna. Wielu mężczyzn z naszej parafii walczy na froncie. Prawie każdego dnia słychać syreny, które obwieszczają kolejny nalot rosyjskich rakiet na terytorium Ukrainy.
Modlimy się wspólnie, aby Boży Syn, który rodzi się wśród nas, przyniósł tak upragniony pokój. Wszystkich prosimy o modlitwę i duchowe wsparcie.
Szczęść Boże!
Zapraszam na nową stronę naszych werbistowskich misji w Ukrainie: verbitasua.org