Posted on

Ewangelia

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Jeśli cię kto uderzy w policzek, nadstaw mu i drugi. Jeśli zabiera ci płaszcz, nie broń mu i szaty. Dawaj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje. Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie. Jeśli bowiem miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to należy się wam wdzięczność? Przecież i grzesznicy okazują miłość tym, którzy ich miłują. I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to należy się wam wdzięczność? I grzesznicy to samo czynią. Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to należy się wam wdzięczność? I grzesznicy pożyczają grzesznikom, żeby tyleż samo otrzymać. Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, ubitą, utrzęsioną i wypełnioną ponad brzegi wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie”. (Łk 6, 27-38)

Rozważanie

Generał Zakonu Braci Kaznodziejów – Gerard Francisco P. Timoner III  – 19 lutego 2022 roku w Krakowie podczas Eucharystii rozpoczynającej jubileusz 800-lecia przybycia dominikanów do Polski zauważył, że często mamy żal do Boga, ponieważ nie wysłuchuje naszych modlitw. Podkreślił jednak z całą mocą, by odwrócić sytuację i zastanowić się, jak często my naprawdę słuchamy słów Boga. Jak często pozwalamy sobie na ciszę słuchania Boga, a po takim spotkaniu z Nim, zaczynamy żyć zgodnie ze słowami, które do nas kieruje? Niekiedy warto zmieniać optykę patrzenia i zastanowić się, czy żal do Boga, który  rodzi się w naszym sercu, jest w pełni uzasadniony. Ewangelista podkreśla, że Jezus w Ewangelii mówi do tych, którzy słuchają (Łk 6,27). Używa czasu teraźniejszego. Ważne, aby ta niedziela i Słowo, które otrzymujemy, dotknęło naszego życia tu i teraz. Czy na pewno jesteśmy w pełni Jego uczniami? Czy słuchamy szczerym sercem Jego głosu? Zwłaszcza gdy to, co do nas mówi jest bardzo wymagające?

Miłować tych, którzy przez swoje postępowanie stają się dla nas ludźmi nie do zniesienia jest bardzo trudno. Błogosławić i pomagać tym, którzy poprzez swoje słowa lub czyny stale komplikują nam życie, może wydawać postępowaniem nieco naiwnym. Jednak Jezus wzywa nas do takiej miłości, która wybiega poza logikę tego świata. I patrząc na Jego życie, śmierć i zmartwychwstanie, możemy zobaczyć, że jedynie taka miłość zwycięża świat i pokonuje atakujące nas zło. To miłość, która wymaga przekraczania siebie oraz pokory, by wszystko, co mnie spotyka oddać Jezusowi. Tylko z Nim i w Nim mogę tak kochać. Sam z siebie niewiele mogę.

Oczywiście w naturalny sposób pojawia się pokusa, żeby siebie z góry umiejscowić wśród tych dobrych, cierpiących, oskarżanych i atakowanych przez innych. Jednak będzie o wiele łatwiej zrozumieć i zastosować w życiu te wymagające wskazania Jezusa, kiedy już na początku przyznam szczerze, że to ja byłem niejednokrotnie sprawcą tych zranień i zachowań, o których mówi Ewangelia. To ja wiele razy robiłem rzeczy złe. One przez Jezusa zostały zabrane na krzyż, a przez miłosiernego Ojca wybaczone. Zło, które wyrządziłem w swoim życiu, zostało zwyciężone przez Miłość. Teraz moja kolej. Mam kochać, tak jak Jezus. On wcale Jezus nie obiecuje, że ominą mnie trudne przeżycia. Mówi za to o wielkiej nagrodzie. Zapewnia zwycięstwo. Miłość i miłosierdzie, jakie okażę innym, staną się moim udziałem, wyznacznikiem tego, w jaki sposób ostatecznie Bóg będzie mnie sądził. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie” (Łk 6, 38). Czy na pewno ufamy, że Jezus, wymagając od nas, nigdy nie zostawia nas samych? Czy wierzymy, że daje nam łaskę, byśmy mogli sprostać Jego wymaganiom.

Jezus kieruje do nas bardzo konkretne i wymagające słowa, które tak naprawdę określają prawdziwego chrześcijanina. Przecież to wszystko, co czynią ludzie nieznający Chrystusa, nas nie dotyczy. Jezus kilkakrotnie powtarza słowa: I grzesznicy to samo czynią ( Łk 6, 33). Kochają tych, którzy ich kochają,  pożyczają tym, którzy im zwrócą, czynią dobro dobrym ludziom. Oczywiście i my jesteśmy grzesznikami, jednak jako chrześcijanie zostaliśmy wezwani do zupełnie innej postawy względem różnych trudnych doświadczeń. Ewangelia bardzo dokładnie opisuje tę postawę: Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając (Łk 6,35). Dlaczego tak mamy postępować? Bo taki jest nasz Bóg. On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny (Łk 6,35-36).

Święty Augustyn, który zanim się nawrócił, bynajmniej nie prowadził idealnego życia, modlił się tak: Boże, daj mi siłę, abym mógł zrobić wszystko, czego ode mnie żądasz. A potem żądaj ode mnie, czego chcesz. Może warto te słowa uczynić swoją osobistą modlitwą, bo dzisiejsza Ewangelia do najprostszych nie należy. A przecież przynosi życie.