Posted on

Czytania

Złóż, Jeruzalem, szatę smutku i utrapienia swego, a przywdziej wspaniałe szaty chwały, dane ci na zawsze przez Pana. Oblecz się płaszczem sprawiedliwości pochodzącej od Boga, włóż na głowę swą koronę chwały Przedwiecznego! Albowiem Bóg chce pokazać twoją wspaniałość wszystkiemu, co jest pod niebem. Imię twe u Boga, na wieki będzie nazwane: „Pokój sprawiedliwości i chwała pobożności!”. Podnieś się, Jeruzalem! Stań na miejscu wysokim, spojrzyj na wschód, zobacz twe dzieci, zgromadzone na słowo Świętego od wschodu słońca aż do zachodu, rozradowane, że Bóg o nich pamiętał. Wyszli od ciebie pieszo, pędzeni przez wrogów, a Bóg przyprowadzi ich niesionych z chwałą, jakby na tronie królewskim. Albowiem postanowił Bóg zniżyć każdą górę wysoką, pagórki odwieczne, doły zasypać do zrównania z ziemią, aby bezpiecznie mógł kroczyć Izrael w chwale Pana. Na rozkaz Pana lasy i drzewa pachnące ocieniać będą Izraela. Z radością bowiem poprowadzi Bóg Izraela do światła swej chwały z właściwą sobie sprawiedliwością i miłosierdziem. (Ba 5,1-9)

Bracia: Zawsze, w każdej modlitwie, z radością zanoszę prośbę za was wszystkich, z powodu waszego udziału w szerzeniu Ewangelii od pierwszego dnia aż do chwili obecnej. Mam właśnie ufność, że Ten, który zapoczątkował w was dobre dzieło, dokończy go do dnia Chrystusa Jezusa. Albowiem Bóg jest mi świadkiem, jak gorąco tęsknię za wami wszystkimi ożywiony miłością Chrystusa Jezusa. A modlę się o to, aby miłość wasza doskonaliła się coraz bardziej i bardziej w głębszym poznaniu i wszelkim wyczuciu dla oceny tego, co lepsze, abyście byli czyści i bez zarzutu na dzień Chrystusa, napełnieni plonem sprawiedliwości, nabytym przez Jezusa Chrystusa ku chwale i czci Boga. (Flp 1,4-6.8-11)

Było to w piętnastym roku rządów Tyberiusza Cezara. Gdy Poncjusz Piłat był namiestnikiem Judei, Herod tetrarchą Galilei, brat jego Filip tetrarchą Iturei i kraju Trachonu, Lizaniasz tetrarchą Abileny; za najwyższych kapłanów Annasza i Kajfasza skierowane zostało słowo Boże do Jana, syna Zachariasza, na pustyni. Obchodził więc całą okolicę nad Jordanem i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów, jak jest napisane w księdze mów proroka Izajasza: „Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego; każda dolina niech będzie wypełniona, każda góra i pagórek zrównane, drogi kręte niech staną się prostymi, a wyboiste drogami gładkimi. I wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże”.(Łk 3,1-6)

Rozważanie

Druga niedziela Adwentu zaprasza każdego z nas do spotkania z Bogiem. Bliskiego spotkania. Co ciekawe, Pan proponuje takie spotkanie i wspólną drogę nie kiedyś tam, w odległej przyszłości, ale dzisiaj. W tej konkretnej rzeczywistości i sytuacji, w jakiej się znajdujesz. Podobnie było wtedy, kiedy posłał swoje Słowo do narodu wybranego przez proroka Barucha. Nie był to czas jakiegoś wielkiego rozkwitu czy chwały, ale czas niewoli i trudnej drogi powrotu przez pustynię. Każdy z nas w  jakimś wymiarze swojego życia ma takie miejsce – puste, wyboiste, niełatwe. Pan Bóg kieruje swoje Słowo właśnie w tę rzeczywistość i chce poprowadzić cię do komunii z Nim do światła swej chwały z właściwą sobie sprawiedliwością i miłosierdziem (Ba 5,9).

Z pomocą przychodzi nam również dzisiaj św. Paweł. Modli się za Filipian, a przez nich i za nas, o to, aby nasza miłość się doskonaliła coraz bardziej i bardziej (por. Flp 1,9). Abyśmy mieli wyczucie i ocenę tego wszystkiego, co ważne w relacji z Bogiem. Pragnie byśmy zawsze dążyli do tego, co lepsze, co bardziej czyste i byli bez zarzutu na dzień Chrystusa. Oczywiście mówi tutaj o paruzji, czyli o ostatecznym spotkaniu z Jezusem, na które przecież mamy być ciągle gotowi. Jednak dzień Chrystusa to również Jego obecność w naszych sercach. Takim dniem Chrystusa powinno być radosne i głębokie przeżycie świąt Bożego Narodzenia w naszych sercach, poprzedzone dobrze przeżytą spowiedzią i nawróceniem, bo do tego przecież ma nas przygotować Adwent. Co to  naprawdę dla ciebie znaczy, że Bóg się rodzi?

Święty Jan Chrzciciel w Ewangelii woła dzisiaj na pustyni i wzywa wszystkich do „wyprostowania” ścieżek życia. Wszystkich! A więc i twoich. Pragnie, by bliskie już przyjście Jezusa i Jego miłość dotknęły tych obszarów twojego życia, twojej historii, które z przeróżnych powodów zostały zniekształcone przez zakłamanie i grzech. Co ciekawe, Jan mówi o tym, że mamy przygotować tylko drogę. Cała reszta to obecność Boga, który wejdzie i sprawi, że nasze życie stanie się oglądaniem Jego zbawienia (Łk 3,6). Gdzie dzisiaj jesteś? Czym jest dzisiaj Twoja pustynia? Ważne, aby w tę drugą niedzielę Adwentu zobaczyć szczerze swoje położenie i znaleźć w sobie wolę odbudowania czy wzmocnienia relacji z Bogiem. Jak wygląda ta droga życia, która cię z Nim łączy, którą idziesz i tworzysz poprzez swoje decyzje, wysiłki, ale też upadki, zniechęcenia czy zaniedbania?

Trwa Adwent. Daj czas Panu Bogu i sobie. Postaraj się pochylić nad tymi pytaniami. Zobacz obecność Pana na drodze twojego życia lub próbę odnalezienia cię na manowcach. Gdziekolwiek jesteś, posłuchaj głosu Boga. Może Pan Bóg chce byś tam, gdzie żyjesz, był kimś, kto ogłasza Jego przyjście? Ogłasza nie dlatego, że kroczy stale jasnymi, prostymi drogami, ale dlatego, że właśnie na swoich krętych, wyboistych ścieżkach życia spotkał Boga i Jego miłosierdzie. A może masz być kimś, kto w półmroku kościoła lub zaciszu swego domu zanosi  – jak pisze św. Paweł – modlitwę za wszystkich? Adwent to nie tylko czas oczekiwania, to również czas słuchania. Warto dać Bogu ten czas.