Posted on

Czytania

W owych dniach mówił Bóg wszystkie te słowa: „Ja jestem Pan, twój Bóg, którym cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie. Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią. Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja, Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i strzegą moich przykazań. Nie będziesz wzywał imienia Boga twego, Pana, do czczych rzeczy, gdyż Pan nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imienia do czczych rzeczy. Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci twego Boga, Pana. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram. Bo w sześciu dniach uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest na nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty. Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą twój Bóg, Pan, da tobie. Nie będziesz zabijał. Nie będziesz cudzołożył. Nie będziesz kradł. Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek. Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego. Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego”. (Wj 20,1-17)

Bracia: Gdy Żydzi żądają, znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą i mądrością Bożą. To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi. (1 Kor 1,22-25)

Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie oraz siedzących za stołami bankierów. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powyrzucał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: „Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu Ojca mego targowiska”. Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: „Gorliwość o dom Twój pożera Mnie”. W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: „Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?” Jezus dał im taką odpowiedź: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo”. Powiedzieli do Niego Żydzi: „Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?” On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus. Kiedy zaś przebywał w Jerozolimie w czasie Paschy, w dniu świątecznym, wielu uwierzyło w imię Jego, widząc znaki, które czynił. Jezus natomiast nie zwierzał się im, bo dobrze wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co się kryje w człowieku. (J 2,13-25)

Rozważanie

Połowa Wielkiego Postu to dobry moment, aby się zatrzymać i zastanowić, czy rzeczywiście ten czas jest chociaż trochę inny niż pozostała część roku? W czym to się konkretnie wyraża? Ta niedziela to bardzo istotny moment, abym zdać sobie sprawę z tego, że droga, na którą wszedłem w Środę Popielcową, prowadzi mnie do spotkania z Bogiem. Święta Paschalne, do których przygotowuję moje serce poprzez post, modlitwę i jałmużnę, mają taki właśnie wymiar i o tym mówi wyraźnie dzisiejsze Słowo Boże.

„Dziesięć słów”, czyli dobrze nam znany Dekalog, o którym mowa w pierwszym czytaniu, to fundament, na którym każdy z nas powinien budować swoją przyjaźń z Bogiem i drugim człowiekiem. Zatem pierwszą rzeczą, do której Bóg nas dzisiaj zaprasza, to ponowne spojrzenie i przeanalizowanie swojego życia w świetle Jego przykazań. One stanowią nasz fundament. To jest tak, jak z budową domu. Nie wzniesiesz wyższych kondygnacji bez solidnego fundamentu.

Bóg, świątynia, Prawo, święta, ofiary, kapłani – to z kolei elementy stanowiące fundament dla ludzi współczesnych Jezusowi. Na nim budowali oni całe swoje życie i dlatego właśnie na to Jezus zwraca uwagę w Ewangelii. A czyni to w sposób niezwykle gwałtowny. Wszystko dzieje się w jerozolimskiej świątyni w czasie, kiedy zbliżała się pora Paschy. Reakcja Jezusa, który jest wyraźnie oburzony, wskazuje jasno, że jest to miejsce święte i w tej przestrzeni nic nie może być „ustawiane” przez człowieka. Świątynia to dom Ojca.

Uczniowie, którzy byli świadkami tego wydarzenia, tak naprawdę dopiero po zmartwychwstaniu w pełni je zrozumieli. Najważniejszym znakiem, na który wskazał tego dnia Jezus była Jego Pascha. Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo (J 2, 19). W tym miejscu spotykają się dwa porządki – świątynia jerozolimska „uczyniona ludzką ręką” i ofiara Jezusa, czyli coś, co uczynione zostało ręką Boga. Jezus, poprzez swoją śmierć i zmartwychwstanie, otwiera nam nową świątynię. Możemy do niej wejść poprzez Eucharystię. W niej uczestniczymy w jedynej ofierze Jezusa na krzyżu i w Jego powstaniu z martwych. Po przeistoczeniu, które dokonuje się przez działanie i moc Ducha Świętego, kapłan oznajmia, wskazując na obecne na ołtarzu Ciało i Krew Jezusa: Oto wielka tajemnica wiary. A my odpowiadamy: Głosimy śmierć Twoja Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale. W ten sposób wchodzimy w świątynię Jego ciała. W niej Jezus zabiera nas do swojego Ojca. Dzieje się to wtedy, gdy kapłan podnosi do góry Najświętsze Ciało i Krew Jezusa i wymawia słowa, które są niezwykle dla nas istotne: Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie, Tobie Boże Ojcze Wszechmogący w Jedności Ducha Świętego, wszelka cześć i chwała przez wszystkie wieki wieków. Potwierdzamy nasze uczestnictwo w tym wydarzeniu, wypowiadając słowo: Amen! Potem jest komunia i przyjmujemy Jego ciało do naszego serca. To niezwykłe doświadczenie bliskości Boga, najbardziej intymne z możliwych tutaj na ziemi i niepojęte rozumem. To dar, poprzez który uczestniczymy w życiu samego Boga. Boga, który jest tajemnicą, Trójcą, Miłością. Po raz kolejny dotykamy czegoś, o czym wspominałem tydzień temu: Miłość wymaga ofiary i często jest trudna do pojęcia.

Zastanów się, co zrobiłeś z tą świątynią, do której Bóg, cierpiąc i ofiarując swojego Syna, otworzył ci drzwi? Ile naznosiłeś tam swoich „stołów, gołąbków, wołów, baranków i monet”, aby z Bogiem pohandlować? Czym one dzisiaj są? A może ci się już nawet nie opłaca nic przynosić? Ile w tobie targowania, aby pójść do świątyni, ile odliczania czasu, który masz Bogu dać, narzekania, krytyki, a może nawet świadomej ignorancji?

Eucharystia to dom Boga, do którego zostałeś zaproszony. To świątynia Jego ciała. Gdy Jezus wyrzuca wszystkich ze świątyni (por. J 2,15), widząc profanację tego, co święte, uczniom przypominają się słowa psalmu 69: Gorliwość o dom Twój pożera Mnie. Słuchając słów tej Ewangelii, każdy z nas powinien zastanowić się nad swoją gorliwością. Przypomnieć sobie, że to nie ja mam prawo decydować o wszystkim. Przed Bogiem trzeba stanąć w pokorze, z szacunkiem. Może warto zacząć tę refleksję od przypomnienia sobie pierwszych trzech przykazań Dekalogu. Czy na pewno nie mam bogów cudzych (por. Wj 20,3) ważniejszych od Tego, który mnie ukochał miłością odwieczną (por. J 31,3)? Pomyśl, jak to jest naprawdę w twoim życiu.

Ewangelia zaznacza, że wielu uwierzyło Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus. Kiedy zaś przebywał w Jerozolimie w czasie Paschy, w dniu świątecznym, wielu uwierzyło w imię Jego, widząc znaki, które czynił (J 2,23). Piszę te słowa nie jako ten, który próbuje pouczać, ale jako brat – ktoś, kto potrzebuje refleksji i nawrócenia. Jako kapłan chcę kolejny raz usłyszeć w sercu te słowa Ewangelii, głęboko się nad nimi zastanowić i szczerze przyjąć. Wszyscy potrzebujemy stanąć w prawdzie, zobaczyć na nowo i jeszcze raz odkryć ten znak, który dał nam Jezus. Co więcej, zachwycić się nim i jeszcze głębiej uczestniczyć.

Może przyszedł taki moment w twoim życiu, że wszystko straciło sens albo już nie jest takie łatwe. Zobacz, uczniowie dopiero po długim czasie przypomnieli sobie i odkryli sens tych wydarzeń. Nie wszystko musisz widzieć, czuć, przeżywać, rozumieć już teraz. Nie jesteś gorszy od innych. Droga wiary ma różne etapy. Są na niej tak ostre zakręty, że znika z oczu kolejny odcinek, nie wiadomo, gdzie postawić następny krok. Ważne, aby się nie zatrzymać, lecz cierpliwie, powoli, ale stale iść. Iść za Jezusem. Szukać Jego znaków.. On jest przy tobie, nawet jeśli tego nie widzisz ani nie czujesz. Może tak jak uczniowie Jezusa, spróbuj sobie przypomnieć, jak to było kiedyś… w  przeszłości, przed życiowym zakrętem. Co się wtedy działo? Jak to przeżywałeś? A może po prostu zacznij prosić o łaskę wiary. Aby Pan Bóg pomógł ci odczytać na nowo znaki, jakie stawia na drodze. .Jednym z nich jest przecież Jego świątynia, którą odbudował dla ciebie w swoim ciele.

To będzie najpiękniejszy Wielki Post w życiu, jeśli ponownie odkryjemy, tak bardzo osobiście, czym, a może raczej kim jest dla mnie Pascha i świątynia. Czym jest Eucharystia, do której jestem nieustannie zapraszany. Wydawać by się mogło, że to proste i oczywiste, ale tak nie jest. Ciągle – jak kiedyś Żydzi i Grecy – jedni żądają znaków, a inni szukają mądrości. Są i tacy, dla których krzyż to zgorszenie, szaleństwo, skandal czy głupstwo. Uszanujmy ich wybór, ale jednocześnie zabierajmy te osoby w naszych sercach i modlitwach przed tron Boga. Nie zostawiajmy ich. Zostaliśmy powołani do szczególnej świątyni na niezwykłą celebrację, w której ukrzyżowany Jezus jest dla nas mocą i mądrością Bożą. On jest blisko. Przylgnij do Niego, a On wskaże ci drogę.