Posted on

Czytania

Gdy król Dawid zamieszkał w swoim domu, a Pan poskromił dokoła wszystkich jego wrogów, rzekł król do proroka Natana: „Spójrz, ja mieszkam w pałacu cedrowym, a Arka Boża mieszka w namiocie”. Natan powiedział do króla: „Uczyń wszystko, co zamierzasz w sercu, gdyż Pan jest z tobą”. Lecz tej samej nocy Pan skierował do Natana następujące słowa: «Idź i powiedz mojemu słudze, Dawidowi: To mówi Pan: „Czy ty zbudujesz Mi dom na mieszkanie? Zabrałem cię z pastwiska spośród owiec, abyś był władcą nad ludem moim, nad Izraelem. I byłem z tobą wszędzie, dokąd się udałeś, wytraciłem przed tobą wszystkich twoich nieprzyjaciół. Dam ci sławę największych ludzi na ziemi. Wyznaczę miejsce mojemu ludowi, Izraelowi, i osadzę go tam, i będzie mieszkał na swoim miejscu, a nie poruszy się więcej i ludzie nikczemni nie będą go już uciskać jak dawniej. Od czasu, kiedy ustanowiłem sędziów nad ludem moim izraelskim, obdarzyłem cię pokojem ze wszystkimi wrogami. Tobie też Pan zapowiedział, że sam Pan dom ci zbuduje. Kiedy wypełnią się twoje dni i spoczniesz obok swych przodków, wtedy wzbudzę po tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego królestwo. Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem. Przede Mną dom twój i twoje królestwo będzie trwać na wieki. Twój tron będzie utwierdzony na wieki”. (2 Sm 7, 1-5. 8b-12. 14a. 16)

Bracia: Temu, który ma moc utwierdzić was zgodnie z Ewangelią i moim głoszeniem Jezusa Chrystusa, zgodnie z objawioną tajemnicą, dla dawnych wieków ukrytą, teraz jednak ujawnioną, a przez pisma prorockie na rozkaz odwiecznego Boga wszystkim narodom obwieszczoną, dla skłonienia ich do posłuszeństwa wierze, Bogu, który jedynie jest mądry, przez Jezusa Chrystusa, niech będzie chwała na wieki wieków! Amen. (Rz 16, 25-27)

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a dziewicy było na imię Maryja. Wszedłszy do Niej, Anioł rzekł: „Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”. Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co by miało znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie on wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”. Na to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” Anioł Jej odpowiedział: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. a oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, którą miano za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”. Na to rzekła Maryja: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego”. Wtedy odszedł od Niej Anioł. (Łk 1, 26-38)

Rozważanie

            Dobrze znamy już czytania na tę ostatnią niedzielę adwentu. Jesteśmy z nimi obyci, przyzwyczailiśmy się do nich. Poza tym gdzieś w powietrzu czuje się atmosferę świąt. Pojawia się zatem niebezpieczeństwo, że żyjąc już tą atmosferą, dzisiejsze Słowa Boga wybrzmią bardzo szybko i gdzieś znikną. Nie trafią do naszego serca. Tymczasem jest w nich zawarta bardzo ważna wskazówka. Jest ona niezwykle istotna, by dobrze się przygotować, a potem przeżyć święta Bożego Narodzenia.

            Kiedy król Dawid zamieszkał już w pałacu cedrowym, a jego sytuacja strategiczna była doskonała, postanowił zrobić coś konkretnego dla Boga. Jednak poprzez proroka Natana Bóg uświadamia mu, że wszystko to, co ma i kim jest, zostało mu podarowane i że to nie Dawid Bogu, ale Bóg Dawidowi zbuduje dom. I to zupełnie inny, którego nawet nie jest w stanie sobie wyobrazić. Dom, w którym poprzez Wcielenie Bożego Syna na zawsze będzie już możliwe wspólne przebywanie Boga i człowieka.

            Jak to ma się do naszej sytuacji? Zwykle myślimy, że to my mamy teraz zorganizować te święta. Sobie i innym. Przygotować wszystko. Zatroszczyć się o obficie zastawiony stół, prezenty, atmosferę, choinkę, kolędy, dekoracje etc. etc. A kiedy już będziemy mieli wszystko zorganizowane, można pójść do spowiedzi, do kościoła… Tak jak zawsze. Jak każdego roku. Oczywiście, to wszystko jest bardzo potrzebne. To część naszej tradycji, kultury, wiary. A jednak…

            Jednak to nie my Bogu przygotowujemy święta. Inicjatywa jest po Jego stronie i wypływa z miłości. Wszystko, co mamy: życie, zdrowie, rodzinę, przyjaciół, pracę… To wszystko, podobnie jak król Dawid, otrzymaliśmy od Boga. To Bóg nas „zabrał z pastwiska i spośród owiec”, czyli z naszej nędzy, słabości, grzechu, odrzucenia i obdarował swoją godnością. Jesteśmy teraz Jego dziećmi. To czytanie zaprasza nas do głębokiej refleksji. Być może szczególnie dotyka te osoby, którym wydaje się, że są w pełni samowystarczalne, bo dobrze im się powodzi, bo osiągnęli wszystko dzięki swojej inteligencji i przezorności, bo są przekonane, że teraz to już mogą wszystko. Osoby, które stale myślą tylko o sobie, niejako „kręcą się” wokół siebie i żyją w przeświadczeniu, że cały świat też powinien się kręcić wokół nich. Czasem bywa, niestety, i tak, że to „ja” i tylko „ja” tkwi w naszej głowie i sercu nawet wówczas, gdy stajemy się częścią wspólnoty zakonnej lub założymy rodzinę. Wydawałoby się, że już stworzyliśmy jakieś „my”, a nie tylko „ja”, to jednak „ja” ciągle dominuje. Bo stale „ja” jest ważniejsze niż „my”. Taka postawa zwykle wynika z pychy, braku gotowości do poświęcenia (słowo niemal zapomniane) i obraża Boga. Grzech oddziela nas od Boga. Tak jak oddzielał Dawida. Tylko że ten człowiek, który był wielkim królem, umiał przyznać się do własnych błędów, ukorzyć się przed Bogiem, pokutować.

            Ta ostatnia niedziela jest właśnie po to, aby każdy z nas, tak jak Dawid, odkrył swoją przestrzeń spotkania z Bogiem. On przychodzi w pokorze, prosi Maryję, by Go przyjęła. Potem rodzi się w stajni i chłodzie. Zostaje rozpoznany, uwielbiony, otoczony ciepłem i miłością przez pasterzy. Przez prostych ludzi, którzy nie mieszkali w „cedrowych pałacach”, nie byli samowystarczalni i niezależni. Nie. Byli pokorni, gotowi, by służyć i otwarci na głos Boga. Tak jak Maryja, która słysząc słowa archanioła Gabriela odpowiada: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego. Jest otwarta na inicjatywę Boga, z wiarą Go przyjmuje i jest gotowa mu służyć.

  Kiedy patrzę na Ciebie, Maryjo, widzę rękę Ducha Świętego, który napisał w Tobie Trójcę. (Katarzyna ze Sieny)

            Boże Narodzenie to kontemplacja przychodzącego Boga. To spotkanie z Nim. Dokonuje się w innym miejscu i innym czasie. To twoje wnętrze, serce, sumienie jest tym właściwym „Betlejem”, miejscem narodzin. Dzisiejsze czytania prowadzą ciebie i mnie w przestrzeń naszego życia duchowego, które zawsze ma dwa elementy. Z jednej strony działanie i wysiłek człowieka, a z drugiej łaskę i działanie Boże. To pierwsze – wysiłek człowieka – realizuje się poprzez czytanie Słowa Bożego, medytację, modlitwę, sakramenty, wrażliwość na drugiego, gotowość do poświęceń… To sfery, w których człowiek może rozwijać się i wzrastać. Natomiast kontemplacja znajduje się w sferze łaski, w której działa Bóg. Nie leży to już w gestii człowieka i nie zależy od jego wpływu. Oczywiście człowiek może się do tego przygotować, starać się, być na nią otwarty, ale kiedy i jak zostanie mu ona ofiarowana, to decyzja Pana Boga. Kontemplacja jest Jego darem dla nas.

            Niech ten kończący się adwent i tak bliskie już święta będą czasem działania i kontemplacji.