Posted on

Czytania

„Amen. Błogosławieństwo i chwała, i mądrość, i dziękczynienie, i cześć, i moc, i potęga Bogu naszemu na wieki wieków. Amen!” A jeden ze Starców odezwał się do mnie tymi słowami: „Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli?” I powiedziałem do niego: „Panie, ty wiesz”. I rzekł do mnie: „To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku, i opłukali swe szaty, i wybielili je we krwi Baranka”. (Ap 7, 2-4. 9-14)

Najmilsi: Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się to objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jaki jest. Każdy zaś, kto pokłada w Nim nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty. (1 J 3, 1-3)

Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie”. (Mt 5,1-12a)

Rozważanie

Uroczystość Wszystkich Świętych. Kim są święci? To ci, którzy ujrzeli już Boga takim, jakim jest. Spotkanie z Bogiem twarzą twarz – to cel naszego życia, naszej wiary. Zatem w dzień Wszystkich Świętych trzeba pomyśleć o zbawieniu, ale nie tylko tak ogólnie. Trzeba pomyśleć bardzo konkretnie o moim osobistym zbawieniu. Gdzie dzisiaj jestem? Na jakim etapie mojego życia. Co wybrałem? Jak odpowiedziałem na miłość Boga? Gdyby właśnie dzisiaj Pan Bóg mnie wezwał, jak wyglądałoby nasze spotkanie? Co mógłbym Mu powiedzieć? Nie jesteśmy nieśmiertelni. Chociaż niekiedy żyjemy tak, jak gdyby czas naszego tu i teraz miał nigdy nie minąć. A przecież przemijamy. Każdy z nas stanie przed Bogiem twarzą w twarz, sam na sam. Nie będzie tych „innych”, na których można będzie zrzucić winę. To ja sam zobaczę swoje życie, swoje decyzje, wybory, relacje…

Nie pójdziemy dzisiaj na cmentarze, aby pobyć blisko tych, którzy odeszli. Być może też nie spotkamy się z rodziną czy przyjaciółmi tak, jak to było do tej pory. Może zatem warto zatrzymać się w inny sposób? Wspominając tych, którzy odeszli, a których przecież ciągle kochamy, pochylić się również nad sobą. Zreflektować. Zobaczyć, że w tym święcie chodzi o coś zupełnie innego, co dotąd gdzieś nam umykało?

Dla nas „opieczętowanych” na chrzcie świętym jest to refleksja radosna. Świętość to ani śmierć, ani cmentarna nostalgia. Zapewnia nas o tym Słowo Boże. Nie musimy się ani bać, ani smucić. Wręcz odwrotnie. Jan Apostoł mówi dzisiaj o tym bardzo wyraźnie zarówno w pierwszym, jak i w drugim czytaniu. Przez chrzest zostaliśmy już wprowadzeni w rzeczywistość nieba. Ale w apokaliptycznym widzeniu wskazuje na dwie rzeczy: opieczętowanie i opłukanie szat we krwi Baranka. Pieczęć jest darem Boga i wynika z Jego miłości. Zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy. Zaś drugi aspekt to możliwość, która została nam otwarta. Otwarta, a nie narzucona. Jestem wolny. To ode mnie, tak osobiście zależy, na ile będę gotów skorzystać z Bożego miłosierdzia. Tutaj już każdy będzie musiał podjąć decyzję sam. Jeśli zechce, może stale obmywać się w tym źródle, które wypłynęło z przebitego boku Jezusa i zostało otwarte na krzyżu. Właśnie dla mnie. Pan Bóg pozostawił mi wolność i możliwość wyboru. Świętość jest darem, ale też jest zadaniem. Każdy, kto pokłada w Nim nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty (1 J 3,3). Na czym polega twoje uświęcanie?

Druga rzecz, która wybrzmiewa w dzisiejszych czytaniach to ucisk. To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku, i opłukali swe szaty, i wybielili je we krwi Baranka (Ap7,14). Również w Ewangelii Jezus dotyka tej rzeczywistości. Błogosławieni ubodzy… smutni… cisi, czyli ci, którzy zostali pozbawieni głosu, niesprawiedliwie osądzeni. To ci, którzy cierpią prześladowanie, ich wiara jest wyśmiewana, słyszą urągania. Niekiedy od najbliższych im osób. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie (Mt 5,12a).

To bardzo wymagające, ale ucisk – skoro już się pojawia – otwiera przestrzeń miłosierdzia, oczyszczenia, dążenia do pokoju i błogosławieństwa od Boga. Absolutnie nie jest on czymś dobrym, bo ucisk każdego rodzaju jest wynikiem dominacji zła na tym świecie. Każdy wybrany świadomie i dobrowolnie grzech, rozszerza jeszcze bardziej jego panowanie. Również mój osobisty grzech wciąga w wir nienawiści, która ogarnia nie tylko moje serce, ale też rani i dotyka innych. Im dłużej trwamy w grzechu, tym coraz mniej jesteśmy podobni do Boga.

Jednak Baranek Boży, Jezus, nasz Pan pokonał zło miłością. Miłością, która zaprowadziła Go na krzyż. Ofiarował siebie po to, abyśmy mogli być czyści i wybieleni. Chciał, abyśmy stali się święci, a święci to błogosławieni, czyli szczęśliwi. Dominacja zła została przerwana przez Jezusa. A dokonał tego, bo kochał. Teraz czas na nas. Jeśli chcemy być podobni do Niego, przed nami podobna droga i podobne wybory. Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Jednak Pan Bóg nigdy nie zostawia człowieka samego. Jeśli tylko my przyznamy się do Niego, On będzie nam błogosławił. Uczyni nas podobnymi do siebie i napełni nasze serca pokojem, niezależnie od tego, co będzie się działo na zewnątrz.

Dzisiejsza Ewangelia mówi, że Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. Na tej samej górze i tego samego dnia udzielił nam jasnych wskazówek, co zrobić, by zostać świętym. Pan Jezus jest bardzo konkretny. Przeczytaj uważnie Jego słowa, wsłuchaj się w nie sercem. To najlepszy plan na całe twoje życie.

Wy jesteście solą ziemi, a jeśli sól utraci swój smak, to czym go przywrócić?

Wy jesteście światłem świata; nie da się ukryć miasta, które leży na górze. Tak niech ono święci, aby ludzie widzieli wasze dobre czyny i chwalili Ojca w niebie…

Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna kreska w Prawie nie ulegnie zmianie. Ktokolwiek więc zniósłby jeden z tych przepisów, będzie najmniejszy…

Słyszeliście, że powiedziano praojcom: „Nie będziesz zabijał”. A kto by zabił winien będzie sądu. A Ja wam powiadam: Każdy, kto gniewa się na swego brata winien jest sądu.

Słyszeliście, że powiedziano praojcom: „Nie będziesz cudzołożył”. A ja wam powiadam: każdy, kto z pożądaniem patrzy na kobietę, już popełnił cudzołóstwo.

Jeśli twoje oko pobudza cię do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Podobnie z ręką. Lepiej dla ciebie, abyś stracił jeden ze swoich członków niż żeby cale twoje ciało wrzucono do piekła.

Powiedziano: „Kto rozwodzi się z żoną, niech da jej list rozwodowy” A ja wam powiadam: Każdy, kto rozwodzi się z żoną z wyjątkiem przypadku rozpusty, sprawia, że ona dopuszcza się cudzołóstwa.

Niech wasza mowa będzie: Tak-tak, nie-nie, a co ponadto, pochodzi od złego.

Słyszeliście, że powiedziano: „Oko za oko, ząb za ząb”. A ja wam powiadam: Nie zwalczajcie zła złem.

Słyszeliście, że powiedziano: „Będziesz kochał bliźniego, a nienawidził wroga”. A Ja wam powiadam: Kochajcie waszych wrogów i módlcie się za prześladowców, abyście stali się synami waszego Ojca, który jest w niebie.

Módlcie się za tych, którzy nie umieją się modlić i za tych, którzy tej modlitwy teraz bardzo potrzebują, chociaż może nawet o tym nie wiedzą. Modlitwa, trwanie sercem przy Bogu ma niezwykłą moc. Przede wszystkim przemienia twoje serce, napełnia je miłością, którą możesz ofiarować innym.. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią (Mt 5,7).