Posted on

Czytania

Ja jestem Pan i nie ma innego. Poza mną nie ma boga. Przypaszę ci broń, chociaż mnie nie znałeś, aby wiedziano od wschodu słońca aż do zachodu, że poza Mną nie ma nic. Ja jestem Pan i nikt poza Mną. (Iz 45, 1. 4-6)

Paweł, Sylwan i Tymoteusz do Kościoła Tesaloniczan w Bogu Ojcu i Panu Jezusie Chrystusie. Łaska wam i pokój! Zawsze dziękujemy Bogu za was wszystkich, wspominając o was nieustannie w naszych modlitwach, pomni przed Bogiem i Ojcem naszym na wasze dzieło wiary, na trud miłości i na wytrwałą nadzieję w Panu naszym, Jezusie Chrystusie. Wiemy, bracia przez Boga umiłowani, o wybraniu waszym, bo nasze głoszenie Ewangelii wśród was nie dokonało się samym tylko słowem, lecz mocą i działaniem Ducha Świętego oraz wielką siłą przekonania. (1 Tes 1, 1-5b)

Jezus przejrzał ich przewrotność i rzekł: „Czemu wystawiacie Mnie na próbę, obłudnicy? Pokażcie Mi monetę podatkową!” Przynieśli Mu denara. On ich zapytał: „Czyj jest ten obraz i napis?” Odpowiedzieli: „Cezara”. Wówczas rzekł do nich: „Oddajcie więc cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga”. (Mt 22, 15-21)

Rozważanie

Dios primero to słowa wypowiadane przez ludzi wierzących w Ameryce Łacińskiej. Znaczą one najpierw Bóg i zyskują szczególne znaczenie w trudnych okolicznościach, gdy nie rozumiemy tego, co się dzieje i niewiele możemy zdziałać swymi ludzkimi siłami. Powiedzenie to wynika przede wszystkim z głębokiego przekonania, że wszystko jest w rękach Boga i należy zawierzyć Jego opatrzności. Czytania tej niedzieli potwierdzają tę rzeczywistość, podając nam bardzo ważne wskazówki, aby właściwie interpretować znaki Bożej obecności. Nie chodzi przecież o to, że nie mamy się już teraz niczym zajmować, bo i tak wszystko, co dzieje się w naszym życiu zależy od Boga. Oczywiście, że przede wszystkim zależy od Niego, ale to On dał nam rozum i wolną wolę. Możemy decydować i wybierać.

W pierwszym czytaniu jest takie ważne zdanie, które od razu zwróciło moją uwagę: „Przypaszę ci broń, chociaż mnie nie znałeś…”. Wprawdzie słowa te odnoszą się do konkretnej sytuacji narodu wybranego i uwolnienia go z niewoli babilońskiej poprzez sprawiedliwego pogańskiego króla Cyrusa, ale dzisiaj skierowane są do każdego z nas i dotyczą tego, z czym obecnie się zmagamy. Bóg niejako nas „uzbraja”, abyśmy podjęli wysiłek związany z jakąś naszą „niewolą”. Daje nam konkretne narzędzia, chociaż nie zawsze, tak jak Cyrus, który w ogóle nie znał Boga, mamy świadomość, w jak wielkiej misji możemy uczestniczyć. Warunkiem tego, aby inni dookoła dowiedzieli się, że On jest Panem i poza Nim nie ma nic, jest „przypięta” Boża broń. Tak jak Cyrus został namaszczony na króla, tak ty zostałeś namaszczony na chrzcie świętym. Tam Bóg mocno złapał cię za rękę. Dał ci swoją broń. Otworzył ci podwoje. To słowo rzadko już dzisiaj używane w codziennym życiu. Oznacza ono drzwi wejściowe, zwłaszcza takie duże, ciężkie i bogato zdobione. Te podwoje zostały szeroko otwarte właśnie dla ciebie. Jednocześnie, aby ujarzmić to, co jest twoim bólem, lękiem, zagrożeniem, zniewoleniem, Bóg – podobnie jak ówczesnym ciemiężycielom narodu wybranego – „odpina temu broń od pasa”, czyli pozbawia siły. Zatem to, co zawsze wydawało ci się mocniejsze od ciebie lub tak zatrzaśnięte, że już nie do przejścia dzisiaj może zostać przezwyciężone. Jednak wiele zależy od ciebie, od twojej decyzji. Sam fakt posiadania broni czy fachowych narzędzi nie oznacza jeszcze, że zostaną one wykorzystane we właściwy sposób i w odpowiednim czasie. Bo przecież można w ogóle nie wiedzieć, do czego one służą lub używać ich jako ozdoby bądź też po prostu je wyrzucić. Jeśli jednak odpowiednio wykorzystasz to, co zostało ci dane, w tym ujawni się wszechmoc Boga. Będziesz mógł dać świadectwo konkretnego działania Boga i inni, tak jak pisze Izajasz, zobaczą, że Jezus jest Panem. Pomyśl, co może być twoją duchową bronią, do której masz łatwy dostęp i możesz nią, oczywiście z Bożą pomocą, uwalniać siebie i innych od jakiegoś konkretnego zła, zniewolenia czy cierpienia?

Święty Paweł w drugim czytaniu pisze o wybraniu, mocy i działaniu Ducha Świętego oraz o wielkiej sile przekonania. To, co się wydarzyło wśród Tesaloniczan, ich nawrócenie, trudy miłości i nadzieja w Jezusie, mogły się spełnić jedynie mocą Bożą. Takimi zwyczajnymi jedynie ludzkimi środkami nie można było do nich dotrzeć z głoszeniem Ewangelii. Podobnie dzieje się w życiu każdego z nas. Przez wiele lat można się z czymś zmagać, ale bez większych efektów i ciągle odczuwać niespełnienie lub zawód. Może to dotyczyć budowania relacji z innymi ludźmi lub ważnych życiowych planów. Historia życia świętego Pawła pokazuje, że doświadczył on w swoim misyjnym powołaniu wielu ogromnych niepowodzeń, zawodów, słabości i bolesnych kryzysów. Nie tylko często był niezrozumiany, nie chciano słuchać jego słów, ale zwyczajnie go bito i wtrącano do więzienia. Wiele razy śmierć zaglądała mu w oczy. Jednak na swojej drodze doświadczał bliskości Jezusa i od Niego czerpał siłę. Jego trudne sytuacje doprowadziły go nie do załamania czy porzucenia wybranej drogi, ale do jeszcze głębszej relacji. Do tego stopnia, że później mógł już szczerze wyznać: „Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia” (Flp 4, 13), a w innym miejscu powiedział: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 20). Dzisiaj dziękuje Bogu za Tesaloniczan. Może „wielka siła przekonania”, o której pisze on na końcu listu odnosi się najpierw do ciebie? Może w tobie musi obudzić się wewnętrzna siła przekonania, że z Bożą pomocą jest możliwa przemiana tego, co teraz jest dla ciebie takie trudne? Jak mocna jest twoja wiara, trud miłości i wytrwała nadzieja w Jezusie, tak mocno podkreślona przez świętego Pawła?

Z kolei w dzisiejszej Ewangelii Jezus jasno i mocno, demaskując obłudę, odpowiada na podstępne pytanie faryzeuszów, wyraźnie oddzielając to, co ludzkie od tego, co boskie. W taki sposób mówi do tych, u których przejrzał przewrotność. Tylko człowiek, którego intencje nie są uczciwe, będzie zadawał takie pytania, szukając usprawiedliwienia dla swojego fałszywego postepowania. Obraz i napis cezara wskazują na podatkowy system ucisku, jakiego doświadczali Żydzi. W takiej sytuacji Jezus zaleca, aby „oddać cezarowi”, czyli nie przywłaszczać sobie, lecz wprost przeciwnie – pozbawić się tych mechanizmów, które ograniczają, zniewalają i uzależniają. Z kolei „oddać Bogu” to, co od Niego pochodzi, to uznać Jego wszechmoc, dać należną Mu cześć, odpowiedzieć miłością na Jego miłość, zawierzyć Jego opatrzności i współpracować z Jego łaską. Oddać Bogu to, co boskie, to przede wszystkim wyznać sercem i potwierdzić uczynkami, że to Dios primero, bo poza Nim nie ma boga. Tylko On jest Panem. Wtedy wszystko inne, nawet to, co kruche i słabe, dzięki Jego mocy stanie się „łaską i pokojem”. Czy wiesz już, jaką twoją monetę należy oddać współczesnemu cezarowi, a co – z pokorą i bez reszty – trzeba oddać Bogu? Wierzysz, że poza Nim nie ma nic? Zatrzymaj się i popatrz na swoje życie. Zobacz je oczyma Boga.