Czytania
Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana! (1 Krl 19,11)
Jezus przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg […]. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał. Łódź zaś była już sporo stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. (Mt 14,22-24)
Są to Izraelici, do których należą przybrane synostwo i chwała, przymierza i nadanie Prawa, pełnienie służby Bożej i obietnice. (Rz 9,4)
Rozważanie
Słowo Boże dzisiejszej niedzieli koncentruje się na trudnej rzeczywistości życia. Wszyscy bohaterowie czytań zmagają się z jakimiś problemami. Eliasz – utrudzony wypełnianiem misji prorockiej – przeżywa wielki kryzys. Z kolei Paweł odczuwa smutek i ból z powodu swoich braci, którzy – pomimo Bożego wybrania – nie rozpoznali oczekiwanego Mesjasza i odłączyli się od niego. Apostołowie zaś zmagają się z przeciwnym wiatrem, przepełnia ich strach i mają wiele wątpliwości. Ulec lękowi wobec przeciwności jest czymś naturalnym. Boimy się sytuacji, które nas przerastają. Łatwo w przywoływanych w słowie Bożym wydarzeniach odnaleźć coś, co dotknie serca tak bardzo osobiście, pokaże przestrzeń, którą się dobrze zna, bo albo doświadczyło się czegoś podobnego, albo właśnie teraz przeżywa się trudne chwile. Jednak słowo Boga przychodzi nie po to, aby koncentrować nas na naszych trudnościach i użalaniu się nad sobą, jak robi to Eliasz. Wprost przeciwnie – przychodzi po to, aby – z pomocą Bożą – się z nimi mierzyć. Nie jesteś pozostawiony sam sobie. Nawet jeśli teraz masz takie poczucie. Bóg właśnie dzisiaj zaprasza cię do konkretnego działania. Wyjdź ze swojej „jaskini”. Ona może być schronieniem, ale na krótki czas. Co najwyżej możesz w niej przetrwać jakąś noc. Ale tylko przetrwać. Życie to nie noc. Aby żyć, trzeba zdobyć się na odwagę, by wyjść ze swojej jaskini. To bardzo trudny krok. Wymaga zaufania Bogu. Tak bez reszty. Jesteś Jego dzieckiem, więc masz stanąć na wysokiej górze, a nie siedzieć zabarykadowany, zamknięty w jaskini. Ona może być symbolem schronienia, ale jest ciemna i ciasna. Na dodatek przebywanie w niej jest jedynie pielęgnowaniem ukrytych wewnątrz ran, lęków bądź też nieustannym odtwarzaniem niepowodzeń z przeszłości. Tak przez pewien czas robił Eliasz ukryty w jaskini. Zostaw przeszłość i jej zranienia. Zobacz, że to na zewnątrz jaskini będzie przechodził Bóg, który ukaże ci zupełnie nową przestrzeń. Licz się z tym, że być może nie od razu Go rozpoznasz. On jest niezwykle subtelny, pojawia się w łagodnym powiewie. Najpierw jednak trzeba wyjść ze swojej jaskini, by Go spotkać. On z pewnością przyjdzie i poczujesz Jego kojącą obecność w czymś zupełnie nieoczekiwanym.
Jezus w Ewangelii działa podobnie. Niespodziewanie przynagla uczniów, aby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg. Wie, że nie będzie to dla nich łatwa przeprawa. Nawet po sukcesie, jakim było rozmnożenie chleba i ryb oraz nakarmieniu tłumów, nie pozostawia ich w tym samym miejscu. Wie, że doświadczenie podanej ręki, uciszenie żywiołu i wyciągnięcie ze zwątpienia będzie dla wszystkich zupełnie nowym spotkaniem i rozpoznaniem tego, który jest ponad wszystkim, Bóg błogosławiony na wieki (Rz 9,1-5).
Jezus również ciebie pragnie stale spotykać. Jesteś wybrany i od chwili chrztu do ciebie należy przybrane synostwo, chwała i obietnice dane przez Boga. Nawet jeśli ty sam albo ktoś z twoich bliskich oddalił się od wiary ojców, prędzej czy później pojawią się ludzie tacy jak Paweł, którzy cierpiąc, będą gotowi zrobić wszystko, aby wskazać ci właściwą drogę do Boga. Spróbuj ich posłuchać. Jeśli uważasz, że twoja wiara jest słaba, warto szczerze poprosić: Panie, ratuj mnie! Dzisiaj Bóg mówi również do Ciebie: Odwagi! Ja jestem, nie bój się! Ponownie zaprasza: Przyjdź do mnie! Nawet po wzburzonych falach twojego życia. On jest blisko i wyciąga do ciebie rękę. Zrób pierwszy krok w Jego stronę.