Posted on

Czytania
Nauczyłeś lud swój tym postępowaniem, że sprawiedliwy powinien być dobrym dla ludzi. I wlałeś synom swym wielką nadzieję, że po występkach dajesz nawrócenie.(Mdr 12,18-19)
Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. (Rz 8,26)
Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który posiał dobre nasienie na swej roli. Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł. (Mt 13,24-25)

Rozważanie
Tydzień temu pojawiła się w naszych rozważaniach taka prosta myśl, że aby usłyszeć sercem słowo Boga, nie można go czytać szybko i powierzchownie, czyli tak jak zwykle czyta się wiadomości na portalach społecznościowych.  Podkreślałem, jak ważne jest podjęcie konkretnej decyzji, aby znaleźć czas i miejsce, by usiąść na chwilę, gdzieś poza zasięgiem dźwięków płynących z naszych elektronicznych urządzeń i przeczytać spokojnie Ewangelię. Posłuchać słów Boga. Pobyć z Nim. Nawet nie silić się na jakiekolwiek swoje wywody czy modlitwy. Trwać sercem przy Nim. Tyle. Bo słowa Boga są jak ziarno, mają Jego moc i potrafią zakiełkować, przemienić trudny teren, wydać owoc. Sedno tej Ewangelii tkwi w konkretnej mocy słowa Bożego. W ubiegłą niedzielę Jezus prosił: Siądźcie i posłuchajcie przypowieści o siewcy! Dzisiaj drugie czytanie zachęca do dalszej drogi. Duch przychodzi z pomocą naszej słabości, zwłaszcza na modlitwie i tam, gdzie tego, co czujemy nie umiemy wyrazić już słowami. Duch Święty przychodzi z pomocą naszej słabości (Rz 8,26). Chodzi o wspólne trwanie przy słowie Boga, przebywanie, które z czasem powoli przekształca się w nowe życie.
Ziarnem jest słowo Boże, a siewcą jest Chrystus, każdy, kto Go znajdzie, będzie żył na wieki (Mt 13, 23-44).
Dzisiaj kolejny fragment Ewangelii św. Mateusza znowu przywołuje motyw zasiewu ziarna. Tym razem jednak obok siewcy, który rzuca dobre nasienie na swoją rolę, mamy jeszcze „nieprzyjaciela”, który robi dokładnie to samo – sieje. Kiedy ziarna są w jeszcze w ziemi – nie widać żadnej różnicy. Potrzeba czasu, by dostrzec, że na polu wyrasta nie tylko zboże, ale i chwast. Ta sama czynność siania prowadzi do skrajnie odmiennych efektów. Co więcej – ów chwast do złudzenia przypomina pszenicę aż do chwili, gdy pojawia się kłos. Pszenica wydaje plon. Chwast tego nie potrafi. Jedynie przez jakiś czas swoim wyglądem przypomina pszenicę. Święty Ignacy Loyola mówi, że niekiedy szatan przyjmuje postać „anioła światłości” – usypia naszą czujność i inicjuje rzeczy, które początkowo wydają się być dobre, ale później przynoszą zło, a sercu człowieka rodzą smutek, zamęt i niepokój.
Czasem tak dzieje się w naszym życiu. Wydaje się nam, że podejmujemy jakieś ważne, dobre, niekiedy wielkie dzieła, lecz po pewnym okazuje się, że ta nasza działalność przynosi nam szkodę, cierpimy. Nieprzyjaciel z dzisiejszej Ewangelii sieje chwast z premedytacją, by zaszkodzić. Ale robi to, gdy nikt nie widzi – gdy ludzie spali – tak zapisał to Mateusz. Kiedy po pewnym czasie okazuje się, że między pszenicą są chwasty, gospodarz wydaje dziwną dyspozycję – pozwala, by chwast się rozwijał, dojrzewał podobnie jak pszenica.Dziwić może postawa właściciela roli, który nie pozwala wyrywać chwastów. Jest bardzo cierpliwy. Każe rosnąć i dojrzewać. Z nami jest bardzo podobnie. Otrzymujemy dary. Czasem ich w ogóle nie dostrzegamy, a Pan Bóg cierpliwie czeka aż powoli dojrzejemy do tego, by je wykorzystać i wydać owoc.
Nawet jeśli jesteśmy zupełnie zagubieni w życiu i czujemy się jak ten chwast na polu rolnika, Pan Bóg nieustannie czeka aż do Niego przyjdziemy, by opowiedzieć Mu o swoim pogubieniu, o życiu poranionym grzechem.  I wlałeś synom swym wielką nadzieję, że po występkach dajesz nawrócenie.(Mdr 12,18-19) To, co przychodzi z mocy Boga, jest w stanie zgładzić wszystkie nasze złe czyny, decyzje, wybory. Bóg ma moc, aby zmienić twoje życie, oddzielić dobro od zła, uleczyć rany.

Zobacz swoją słabość, nieporadność, pogubienie, przyznaj się sam przed sobą, że to część ciebie. Przyjmij je z pokorą i powierz Bogu, a stanie się to, o czym pisze św. Paweł – przyjdzie do ciebie Duch Święty. Duch Święty przychodzi z pomocą naszej słabości (Rz 8,26). W centrum jest Pan Bóg i Jego słowo. Ty tylko oddaj Mu nieco swojego czasu, usiądź, poczytaj Ewangelię i pozwól Mu działać. O jedno Pan Bóg prosi niezmiennie – przyjdź i weź to, co mam dla ciebie, przyjmij moje przebaczenie. Uwierz słowom Boga, uwierz w Jego cierpliwą miłość.