Czytania
A Pan zstąpił w obłoku, i Mojżesz zatrzymał się koło Niego, i wypowiedział imię Pana. (Wj 34, 5)
Bracia, radujcie się, dążcie do doskonałości, pokrzepiajcie się na duchu, bądźcie jednomyślni, pokój zachowujcie, a Bóg miłości i pokoju będzie z wami. (2 Kor 13,11)
Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. (J 3, 16)
Rozważanie
Jeden Bóg w trzech osobach, to największa tajemnica naszej wiary. Nie możemy Go zrozumieć, ale właśnie tak się nam objawił. Jedyne co możemy zrobić, to tę tajemnicę przyjąć i z wiarą w niej uczestniczyć. Uroczystość Świętej Trójcy skłania do pytania o uczestnictwo w życiu Boga. Jest ono możliwe już od chwili naszego chrztu, bo zostaliśmy ochrzczeni w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Bóg przez ten znak udzielił nam łaski. Możemy doświadczać Jego obecności w naszym wnętrzu. I odwrotnie, cała nasza osoba może uczestniczyć w Jego życiu; życiu miłości. Bóg jest Miłością. Miłość to relacja. Bóg jest w trzech kochających się osobach i chce się tą miłością dzielić z nami. Przez Jezusa mamy przystęp do Ojca w Duchu Świętym.
Każde z dzisiejszych czytań prowadzi nas tak, abyśmy zbliżyli się do Boga. W Księdze Wyjścia jest napisane, że Mojżesz zatrzymał się koło Niego i wypowiedział imię Pana (por. Wj 34,5). To bardzo ważne. Możesz sobie wyobrazić, że nie odzywasz się do kogoś, kogo bardzo kochasz? Nie dostrzegasz go? Często w naszej głowie i sercu jest tyle ważnych spraw, że trudno się zatrzymać. Albo też tak jesteśmy przywiązani do naszych komputerów i telefonów, że coraz trudniej nam wypowiadać imię Pana. Bardzo pięknym doświadczeniem Kościoła jest znana już od wieków modlitwa Jezusowa polegająca na rytmicznym powtarzaniu krótkiej frazy z Ewangelii: Jezusie, Synu Boży, ulituj się nade mną. Połączona z rytmicznym oddechem sprawia, że po dłuższym czasie takiej modlitwy człowiek zaczyna doświadczać obecności Boga w swoim wnętrzu. Wystarczy wejść w taki prosty rytm. Zaczyna się wówczas być z Jezusem, On żyje w naszym wnętrzu. Później dzieje się to samo, co u Mojżesza, który prosił: niech pójdzie Pan pośród nas. I Pan jest pośród nas.
Podobnym doświadczeniem dzielił się założyciel naszego Zgromadzenia – św. Arnold Janssen. Uczył on misjonarzy tzw. modlitwy kwadransowej, w której przyzywa się regularnie całą Trójcę Świętą. Trzeba na chwilę zatrzymać myśli i wypowiedzieć w sercu lub na głos krótką modlitwę:
Boże, Prawdo odwieczna, wierzymy w Ciebie.
Boże, mocy nasza i zbawienie nasze, ufamy Tobie.
Boże, dobroci nieskończona, z całego serca miłujemy Ciebie
Tyś Słowo swe posłał dla zbawienia świata, spraw, abyśmy wszyscy w Nim jedno byli.
Napełnij nas Duchem Syna Twojego, abyśmy sławili imię Twoje. Amen.
Ważne, aby powracać do tego wiele razy w ciągu dnia. Modlitwa ta sprawiała, że misjonarze doświadczali, że Pan idzie razem z nimi. Tak jak Mojżesz z ludem. Dokonywali rzeczy, które po ludzku wydawały się niemożliwe, bo robili to Jego mocą. Tak dzieje się zawsze. Niezależnie od czasu, w którym żyjemy. Doświadczą tego wszyscy, którzy zaczną się w ten sposób modlić i w tej modlitwie wytrwają.
Święty Paweł w liście do Koryntian również mówi o budowaniu relacji z Bogiem. Bracia, radujcie się, dążcie do doskonałości, pokrzepiajcie się na duchu, bądźcie jednomyślni, pokój zachowujcie, a Bóg miłości i pokoju będzie z wami. Mówi on o radości, ale tej najgłębszej, która wynika z duchowego doświadczenia i mamy ją w sercu niezależnie od okoliczności zewnętrznych. Aby dążyć do doskonałości w jakiejkolwiek dziedzinie, potrzeba wysiłku. Nie ma innej drogi. Wszystko, co łatwe najczęściej nie jest doskonale. Niekiedy trzeba pozmagać się ze swoim życiem duchowym. Co to znaczy w twoim konkretnym życiu? Może właśnie trzeba popróbować zatrzymać się i przywołać imienia Pana. Spróbować nawiązać z Nim dialog. Postarać się mieć z Nim stały kontakt. Pokrzepiać się na duchu – to rozmawiać z innymi o Bogu, szukać Jego obecności w swoim życiu i w ten sposób uczyć się budowania relacji z Nim. Bycie jednomyślnym może oznaczać akceptację innego punktu widzenia. Zgodę na to, że się pomyliłem i trzeba ustąpić, przyznać rację innym. Z kolei zachowywać pokój – to przede wszystkim troska o wewnętrzny pokój serca. A taki przynosi szczera spowiedź. Grzech nigdy nie daje szczęścia ani prawdziwej radości. Człowiek, który ma na sumieniu grzech, nie będzie miał w sercu pokoju. Po spowiedzi potrzebne jest pojednanie. Nie zawsze trzeba czekać aż ktoś mnie przeprosi. Często, chociaż nie zawsze, to właśnie twoje wyciągnięcie ręki do zgody, krótka rozmowa, jeden telefon mogą zniwelować całe napięcie. Później przychodzi przebaczenie. Czasem bywa i tak, że trzeba przebaczyć samemu sobie. Aby to zrobić, musisz w pokorze przyznać, że byłeś zdolny do wyrządzenia komuś krzywdy. To bardzo boli. Sam się nie uwolnisz od tego bólu. Jedyne, co możesz zrobić, to oddać go Jezusowi. On zabrał na krzyż całe zło, wszystkie grzechy i przywrócił nam wolność.. Gdy ta prawda dotknie serca, zaczynamy naprawdę żyć; żyć głębiej, bardziej prawdziwie. Jezus zabiera nam wtedy z serca ogromny ciężar i wlewa w nie swoją miłość. Bóg miłości jest z nami.
Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne (J 3,16).
Zobacz, jak prosta może być modlitwa, która buduje relację miłości z Bogiem: https://youtu.be/KcdMnlv9xKg