Co myślicie? Pewien człowiek miał dwóch synów. Zwrócił się do pierwszego i rzekł: Dziecko, idź dzisiaj i pracuj w winnicy! Ten odpowiedział: Idę, panie!, lecz nie poszedł. Zwrócił się do drugiego i to samo powiedział. Ten odparł: Nie chcę. Później jednak opamiętał się i poszedł. Któryż z tych dwóch spełnił wolę ojca? Mówią Mu: Ten drugi. Wtedy Jezus rzekł do nich: Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. (Mt 21,28-32)
Można się w tym dzisiejszym światku napracować i nabiegać. Oj! Można. A ile można sobie jeszcze naobiecywać. „Napostanawiać…” 🙂 Uuu…
Z tym, że dzisiaj mamy tu słowa jeszcze o winnicy.
Chrystus mówi w innym miejscu, że On jest krzewem winnym, my latoroślami. Mamy trwać w Nim, bo bez Niego nie będzie owocu. On jest Głową ciała, czyli Kościoła, który jest Bożą winnicą.
Jak to się ma do tego wezwanie: Idźcie i głoście?
Dzisiaj dostajemy słowo, które zaprasza. Nawet więcej. Ojciec prosi. Może dla niektórych wcześniej nie było to ważne. Może czuli, że trzeba, jednak nigdy się nie odważyli… Może coś się dobrze zaczęło, a potem zwyczajnie się nie udało. A może po prostu się nie chciało nawet zacząć… Czasem w życiu może zdarzyć się jakiś falstart.
Teraz jest taki czas, aby pomyśleć.
Jest jeszcze inny tekst o winnicy. Właściciel wyszedł i szukał robotników. O szóstej, dziewiątej, w południe i o trzeciej… A potem dał po równo.
Zawsze można uwierzyć i zacząć jeszcze raz. Na nowo.